niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział VIII

No więc co chcę wam dziś powiedzieć... Rozdział moim zdaniem nie jest powalający, ani treścią, ani długością, co możecie mi darować, dlatego, że dość często dodaje nowe posty. Starałam się popracować nad opisami, ale niezbyt mi to wyszło, więc proszę...nie bijcie mnie za to! W ramach rekompensaty mam dla was kilka obrazków, które mnie uwiodły.
______________________________________________________________________

Rozdział VIII

Czerwono włosa kunoichi szła żwawym krokiem przez centrum Konohy. Wszyscy mieszkańcy przyglądali się jej, zwłaszcza, że obok niej maszerowała mała blondyneczka, którą znał każdy miejscowy. Jednak ona nie przejmowała się tym i swobodnie rozmawiała z dziewczynką. W końcu była nowa, a do tego jej niespotykany kolor włosów przyciągał uwagę. Dzięki wielu podróżach przyzwyczaiła się do bycia w centrum zainteresowania.
- To czego chcesz mnie nauczyć?-wypytywała przez całą drogę blondynka
- Taijutsu.-odparła w końcu czerwonowłosa, a widząc zdziwioną minę dziewczynki powtórzyła
- Taijutsu, Kami.
- Co... Znowu?! - zaczęła marudzić blondyneczka - Ale dlaczego Kushina?!
Dziewczyny szły w ciszy podziwiając piękno sobotniego popołudnia. Słońce górowało na bezchmurnym niebie, ptaki śpiewały. Budynki mieszkalne powoli się przerzedzały, aż w końcu zniknęły całkowicie. Gdzieś w pobliżu można było usłyszeć szum rzeki. W końcu przed kunoichi pojawił się widok godny podziwu. Zielona trawa, była tak równo skoszona, że ktoś pomyślałby, iż używano przy ścinaniu jej linijki. Na środku polany stały trzy grube, drewniane pale naznaczona wielogodzinnym treningiem młodych shinobi. Miejsce to było naprawdę magiczne i odizolowane od świata za pomocą gęstego lasu, w którym można było dostrzec biegające zwierzęta.
- No dobra. Jak zapowiedziałam, na prośbę twojego brata poćwiczymy taijutsu, a konkretnie twoją prędkość.-odezwała się Kushina
- Ale chyba na chwilę obecną jestem wystarczająco szybka! Akurat w tej dziedzinie nie odbiegam dużo od Minato! - tym czym młoda Namikaze mogła się szczycić była jej prędkość. Odkąd tylko pamięta zawsze pracowała nad szybkością, a trening okazał się naprawdę owocny i teraz jest najszybsza w wiosce zaraz po Minato.
- Może inaczej... Spróbujesz zapanować nad swoją prędkością. Twój brat zdradził mi, że masz wielkie problem, aby się zatrzymać. I jak sądzę nie zaprzeczysz temu. - sprostowała Uzumaki. Po tych słowach Kami spuściła głowę, w geście rezygnacji z dalszych narzekań, ale i desperacji i może nawet trochę wstydu za swoją niedoskonałość.
- No dobra. Zaatakuj mnie. Teraz. Tylko szybko i spróbuj się zatrzymać. Ja będę tylko robić uniki. - Kushina wyjaśniła "zasady gry" i czekała na jakikolwiek ruch wykonany przez Kami. Blondynka ściągnęła swoje ciężarki, które po zrzuceniu z cichym hukiem (o ile huk może być cichy dop. autora) zapadły się w ziemię.
- Gotowa. - powiedziała Kami co było równoznaczne z rozpoczęciem treningu. Namikaze biegła z całą swoją szybkością w stronę Uzumaki, która w ostatnim momencie wyskoczyła w górę. Blondynka nie zdołała się zatrzymać i wpadła w drzewo, które stało za czerwono włosom. Właśnie takich sytuacji chciała uniknąć w prawdziwym starciu. Kami szybko się otrzepała i spróbowała ponownie. Wynik był ten sam. Wbiegła, w jak to ona nazwała, "głupi kawałek drewna". Już po tych dwóch próbach wiedziała, że się nie zatrzyma, dlatego postanowiła atakować wolniej. To również nie było dobrym pomysłem, ponieważ zakończyło się na lżejszym uderzeniu w przedstawiciela matki natury i krzykiem Kushiny, z zarzutami, że się obija. W końcu po chyba pięćdziesięciu czołowych zderzeniach Uzumaki zarządziła przerwę.
- Jaka jest twoja specjalność jako ninja? - spytała Kami czerwonowłosej, aby tylko nie mówić o jej niepomyślnym treningu.
- Ninjutsu, ale zazwyczaj w walkach jestem pożyteczna jako wsparcie medyczne. - odparła z lekkim uśmiechem widząc jak Kami pociera swoje obolałe czoło.
- Interesujesz się medic-jutsu?
- Sama z siebie bym się tym nie zainteresowała. Moja sensei wprowadziła mnie w ten temat, twierdząc, że mam bardzo dobrą kontrolę nad chakrą. - Uzumaki odpłynęła we wspomnienia. Mogę się założyć, że gdyby ktoś teraz spojrzał jej w oczy również mógłby zobaczyć sceny z jej życia, które właśnie przywróciła w pamięci. Jednak Kami nie miała zamiaru patrzeć w oczy Kushiny. Teraz miała ważniejsze sprawy. Wpadła na pomysł jak się zatrzymać i wykonać dzisiejsze zadanie.
- Kontrola chakry...Kontrola chakry! Już wiem. Muszę zatrzymac przepływ chakry w stopach. - krzyknęła nagle tym samy zwracając na siebie uwagę zielonookiej - Kontynuujmy.
- Okey - odparła tylko z lekkim uśmiechem Uzumaki i ustawiła się w odpowiedniej odległości od Namikaze.
Kami ruszyła biegiem w stronę czerwonowłosej, a ta znowu w ostatniej chwili wyskoczyła w górę. Kushina obejrzała się przez ramię. Blondynka stała metr przed drzewem i uśmiechała się.
- Jeszcze raz. Nie ma czego podziwiać. Nie wpadłaś na drzewo, a musisz wyskoczyć za mną. - krzyknęła do Kami i wzięły się do roboty. Po trzech godzinach, pełnych wysiłku i determinacji,   Namikaze opanowała to do perfekcji i razem ze swoją dzisiejszą sensei poszły na ramen.

Kami i Kushina przemierzały ciemne uliczki Konohy. Dopiero teraz zdały sobie sprawę, że zapadła już noc. Niebo było teraz granatowe, a złote gwiazdy migotały jakby chciały pogratulować Kami sukcesu. Gdzieniegdzie paliły się szyldy pubów, klubów nocnych i całodobowych sklepów spożywczych. Mimo zachęcających reklam i smakowitych zapachów kunoichi kierowały się prosto do Ichiraku, bo w końcu nic nie może osłodzić zdobytego celu jak ramen. No i trzeba było jakoś przeprosić Minato za niespodziewane przedłużenie treningu.
- Twój brat pewnie się o ciebie martwi. - zaczęła Kushina wpatrując się w księżyc
- O mnie? - zdziwiła się Kami - O nas. Teraz będzie tracił swoje blond włoski z powodu naszej dwójki - uśmiechnęła się uroczo, tak jak to tylko dzieci potrafią. Uzumaki aż się ciepło na sercu zrobiło i nie widziała co odpowiedzieć, dlatego bardzo się cieszyła, że na horyzoncie pojawiło się Ichiraku.
- Ohayo! Dwa razy ramen poprosimy i jedno na wynos. - zawołała Kami gdy tylko dziewczyny weszły do środka
- Już się robi. - kucharz zniknął w kuchni i po chwili wrócił z dwoma miskami
- Smacznego - powiedziały jednocześnie kunoichi
- A gdzie zgubiłaś Minato? - zagadał kucharz
- Jest chory. - odparła Kami
- Ojej. To życz mu zdrowia. A wy zapewne wracacie z treningu. - nie trudno się było tego domyślić, ponieważ Kami była cała brudna, ubrania, w niektórych miejscach miała poszarpane, a na jej czole pojawił się wielki fioletowy guz. - W takim razie dziś na koszt firmy! - zawołał właściciel. Kami i Kushina grzecznie podziękowały, wzięły przygotowaną porcję dla Minato i ruszyły w stronę domu.

- Już jesteśmy! - krzyk Kami rozległ się po całym drewnianym hallu i pozostałych trzech piętrach wielkiego domu. Nim Kushina się zorientowała młoda Namikaze siedziała już w pokoju Minato i opowiadała o dzisiejszym treningu. Co jakiś czas słychać było śmiech Minato, który zapewne wtedy wysłuchiwał części o wpadaniu na drzewo. Uzumaki przeszło przez myśl, że miałaby ogromne szczęście, gdyby mogła codziennie słuchać śmiechu Namikaze, spędzać czas z małą Kami i po prostu wieść spokojne życie tu w Konoha. Jednak po chwili posmutniała wiedząc, że to tylko marzenia, a ona sama będzie musiała wracać do Wioski Wiru.

_______________________________________________________________________
I tak mamy ósmy rozdział, a teraz wcześniej wspomniane obrazki^.^


 Jak mówiłam mam fazę na Kakashiego, dlatego mamy jego w ANBU.


W młodości ;D


A dzięki temu obrazkowi, chyba tak szybko nie uśmiercę Obito.


A tak miała na początku wyglądać Kami, ale jakoś nie zdecydowałam się, ze względu na jakość.


A tu Kushina i Minato... słodziaki ^.^


I kolejny obrazek, który być może będzie przedstawiać Kami, jak będzie starsza...Ale chyba też się na niego nie zdecyduje, bo jakoś mi do naszej Kami nie pasuje.


No i team 7...wyglądają tu tak młoda, że aż się zastanawiam czy nie zstąpić tym obrazkiem obecnego z zakładki "Bohaterzy"


Ponownie team 7. Już trochę starszy.


No i tu mam pytanie... Kto to jest ta w środku? Jakaś postać zmyślona czy jak?! Zastanawiałam się również czy i z niej nie zrobić Kami, ale nasz bohaterka musi mieć długie włosy.

3 komentarze:

  1. Rozdział przyjemny, wcale zły nie jest! Obrazki rzeczywiście świetne^^ Myślę, że pasują te obrazki do Kami, nawet w tym ostatnim mogłaby to być Kami! To że widać jej krótkie włosy to równie dobrze może mieć je spięte w kucyk, a kucyka wtedy nie musi być widać^^ Ale używając ostatniego musiałabyś jej dać element lodu lub kryształu, by podpasowało do niej:P Pozdrawiam^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest zły, wypraszam sobie, bardzo przyjemnie się go czytało. Ja go tam czytałam z wielkim bananem na twarzy, więc wiesz - to powinno mówić samo za siebie.
    Co do obrazków, to fajnie dobrane są do Kami. Tamta blond joninka to naprawdę mogłaby być ona. I wstawiłaś moją Kushinę, i mojego Minato, a ja ich tak kocham, że to się w głowie nie mieści, hehehe.
    Życzę weny, czekam niecierpliwie na next.
    POZDRAWIAM <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Trening Kushiny z Kami, nie wiem czemu, ale mnie rozśmieszył. Obrazki świetne, rozdział tak samo, a biedny Minato się rozchorował :( szkoda... lubię go, Kushinę też :D

    OdpowiedzUsuń