wtorek, 12 listopada 2013

One - shot: Prawdziwa historia Itachiego Uchihy

Prawdziwa historia Iatchiego Uchihy

- Dzisiaj na lekcji będziemy mięli gościa. - Po klasie rozległ się szum zaciekawienia. Dzieci w Akademii Ninja w Konoha rzadko miały gości i to w dodatku na lekcji. Ostatnią osobą, która odważyła się przejąć zajęcia Ebisu był obecnie panujący Hokage - Minato Namikaze, a i ponoć na niego nakrzyczał. Swoją drogą za krzyki na Hokage, w ramach kary przez dwa miesiące nie wyruszył na żadną misję poza wioskę.
- Jest to postać dość znana i ma naprawdę napięty grafik, dlatego proszę, abyście byli grzeczni i nie przeszkadzali. - Głowy dzieci przytaknęły, bo przecież co innego miały zrobić. Jednak czy naprawdę uczniowie będą się dobrze zachowywać zależy od ich gościa.
- Serio, cała ta gadka jest potrzebna? Wierz mi, Ebisu, ale potrafię poradzić sobie z bandą bachorów. - Na środku klasy, zaraz za nauczycielem, pojawiła się 19-letnia dziewczyna. Zlustrowała klasę bystrym spojrzeniem niebieskich oczów. Poprawiła szybkim ruchem ręki róg brzoskwiniowej spódniczki i przyjrzała się swoim paznokciom. - Mogę już przejąć głos? - Niby miało to być pytanie, ale bardziej zabrzmiało jak stwierdzenie.
- Proszę, skoro tak świetnie sobie poradzisz... - Wypowiedz Ebisu wręcz ociekała wściekłością. Denerwowało go zarozumialstwo i pewność siebie tej panny. Blondynka odrzuciła tylko włosy na plecy i zaczęła swoją przemowę.
- Cześć! Jak wiecie albo i nie wiecie, nazywam się Kami Namikaze. - Niebieskooka posłała szczery uśmiech w stronę dzieci. - Kolejnym mało interesującym faktem, a może raczej dość oczywistym jest to, że w naszej wiosce już od dwóch lat panuje pokój. - Po klasie przebiegł cichy chichot. - Jako iż wasze książki od historii nie są jeszcze zaktualizowane, jestem tu po to, aby opowiedzieć wam trochę o wojnie. Nie będę jednak przynudzać o tym jak to wpłynęło na gospodarkę, jakie traktaty i kiedy podpisano, czy który kraj poniósł największe straty... Od tego macie jego. - Kami wskazała głową na Ebisu. - Ja przytoczę wam prawdziwą historię bohatera wojennego, o którym nigdy nie przeczytacie w tych książkach... Przybliżę wam dziś postać... Itachiego Uchihy.
- Przecież on zdradził wioskę! - jakaś dziewczynka o zielonych włosach, aż podniosła się z krzesła. Klasa zaczęła jej przytakiwać. Powietrze dookoła nagle zgęstniało, chmury na dworze pociemniały, zrobiło się chłodniej, a oczy Namikaze były zimne jak lód.
- Słuchaj no, dziewojo! Nigdy nie waż się tak mówić o Itachim. To dzięki niemu żyjesz! - Dzieci ucichły, Kami szeptała, ale każdy słyszał ją wyraźnie. - Jasne? Czy może ci to wytłumaczyć?! - Jej oczy aż zabłysły. Uczniowie pokiwali głowami i wtedy stało się coś niespodziewanego. Kiedy to wszyscy myśleli, że blondynka zaraz ich pozabija, ona uśmiechnęła się, a pogoda wróciła do normy.
- Okey, skoro to mamy za sobą przejdźmy do sedna. Itachi, tak jak każdy z nas, był właśnie takim małym bachorkiem jak wy. Tyle, że my, w waszym wieku byliśmy już w jednostkach ANBU. Walczyliśmy o dobro Konohy. Ja, Itachi i Asuma Sarutobi wytrenowani przez Shikaku Narę, tworzyliśmy drużynę nie do zatrzymania. Ale wtedy zjawili się oni... Akatsuki. Ktoś musiał wchłonąć w ich szeregi, ale panujący wtedy Hokage nie chciał nikogo narażać. I nikt nie chciał się zgłosić. W tym czasie Itachi stał się chłodny dla ludzi, odsunął od siebie przyjaciół, rodzinę. Po roku uciekł z wioski. Był cennym nabytkiem dla Akatsuki i oni widząc w nim głód wiedzy, nawet nie podejrzewali go o zdradę. Spędził tam trzy lata, przekazując każdy plan Kakashiemu Hatake, którego jako jedynego wprowadził w swój plan. - Tu zatrzymała się, żeby wziąć głęboki oddech. Dzieci słuchały jej w skupieniu i milczeniu. - Nasza wioska za długo odpierała ataki Akatsuki, więc zaczęli obserwować Uchihę. I przez to doszło do ostatecznego. Walki między Itachim, a Kakashim. Byli przyjaciółmi od zawsze, jednak na oczyszczenie Itachiego z zarzutów istniał tylko jeden sposób. Jego śmierć. Uchiha specjalnie przegrał pojedynek planując go od początku do końca. Gdyby przeżył musiałby zabić przyjaciela, a tego nie chciał. Jeśli darowałby życie Hatake, Akatsuki przejrzałoby jego myśli i dowiedzieliby się wiele top, top, top tajnych rzeczy na temat Konoha. Był jedynym człowiekiem, który ośmielił się wykraść informacje na temat tej organizacji, dowiedział się jak zniszczyć Akatsuki, a na koniec zginął za wioskę, poprzednio przekazując jej wszystkie tajemnic jakie poznał. Czy nadal sądzicie, że Itachi Uchiha był i jest zdrajcą wioski? - Po tym pytaniu rozległ się dzwonek, a studenci spakowali się i z zamyślonymi minami opuścili salę. Namikaze stała w niej jeszcze 5 minut, a kiedy zbierała się do wyjścia zatrzymał ją głos Ebisu.
- Nie musiałaś ich tak okłamywać...
- Musiałam. Niech wierzą, że kochał wioskę bardziej od jakieś tam jinhuuriki. - Blady uśmiech zagościł na jej twarzy. Zwróciła oczy w stronę nieba.
- Prawda, Itachi? Ważne, że twoje imię oczyszczone. W końcu i tak są za młodzi, aby zrozumieć potęgę miłości. Do dziś pamiętam, jak po raz pierwszy zaprosiłeś mnie na "wiejską potupaje".*

Zielonowłosa dziewczynka wpatrywała się w Kami przez otwarte drzwi klasy. Niesłusznie osądziła tego człowieka. Chciała przeprosić. Była sierotą, jej rodzice zginęli właśnie w tej wojnie, zabici przez Akatsuki, chroniąc ją. Zawsze zastanawiała się, dlaczego dali się zabić? Dlaczego ją uratowali?! Teraz pojęła. Zrobili to, bo ją kochali. I w tej potędze miłości kryje się siła shinobi. Nie ma sensu chronić budynków, je zawsze można odbudować, ale ludziom nie przywrócimy życia. Z kolei, gdy kogoś nienawidzimy, nigdy nie będziemy chcieli się dla niego poświęcić. Jeśli chcesz być dobrym shinobi, musisz pokochać wszystkich mieszkańców. Jeśli chcesz być dobrym człowiekiem, musisz pokochać cały świat.
______________________________________________________________
No i to by było na tyle na dziś. Wiem, krótko mimo długiej przerwy, ale serio mam mało czasu. Jest to moje pierwsze wolne popołudnie od 2 miesięcy. Kiedy pojawi się rozdział, nie wiem, gdyż mój laptop jak już pisałam zepsuł się do końca :/ Dla jasności w ciągu dalszym liczę na wasze komentarze :P

"Do dziś pamiętam, jak po raz pierwszy zaprosiłeś mnie na "wiejską potupaje""* - bardzo możliwe, że będzie to temat kolejnego one - shota.

Dobranoc wszystkim!!!