czwartek, 30 stycznia 2014

Rozdział XVII

Z dedykacją dla tych, którzy we mnie uwierzyli...

Razem z Minato szliśmy przez wioskę podziwiając niebo pełne gwiazd. Poprawka! On szedł, a ja siedziałam mu na plecach, cała w makaronie, sosie pomidorowym oraz z opuchniętą kostką. Mimo wszystko była to najlepsza randka w moim życiu. I znów nic by nie było tak wspaniałe, gdyby nie Kami i jej bark wiary w romantyczność blondyna. A więc zaczęło się...

Kiedy Namikaze wypadł z domu cały w skowronkach, ja pobiegłam do swojego pokoju. Jako, że jestem kobietą potrzebowałam dużo czasu, aby wybrać odpowiedni strój. Cała moja garderoba walała się po podłodze, łóżku, lampie, a mój ulubiony dres prawie wyleciałby przez okno, jednak zjawiła się Kami łapiąca go.
- Czy ty wiesz do czego służą drzwi? - spytałam karcąc ją wzrokiem. Zachichotała, a w niebieskich oczach pojawiły się iskierki radości.
- Spodziewałam się po tobie bardziej kreatywnego pytania Kushina-chan. No nie wiem, na przykład... "Może zamontować w oknach kraty?", albo "Sprawdzimy czy równie dobrze weszłabyś tutaj przez kanalizację?". - Blondynka zaczęła przechadzkę po MOJEJ sypialni, bezczelnie przeglądając MOJE ubrania! Droczy się ze mną! Kami 1, Kushina 0. Nie potrafiłam się na nią gniewać, bo kiedy zauważasz jej oceniające spojrzenia lub chociażby słyszysz jej głos masz ochotę się roześmiać. Tak też zrobiłam. Cały stres związany ze spotkaniem z Minato odszedł.
- Obiecuję. Następnym razem bardziej się postaram. - Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Już wiem jak się na ogół czuje mała Namikaze. Dziwne, że ją mięśnie twarzy nie bolą.
- Przyjęłam. - mruknęła w odpowiedzi, a następnie zlustrowała mnie wzrokiem. Aha... Zaczyna się przesłuchanie. Zaśmiałam się w duchu. - Przejdę do sedna. Gdzie? Kiedy? Z kim? I w jakim celu? - z każdym pytaniem stała co raz bliżej mnie. Przerażająca! Jedyne słowo opisujące w tym momencie niebieskooką. Wzięłam głęboki wdech. Czemu akurat ona wchodzi mi na głowę?! Nikt inny tego nie potrafi! To pewnie przez ten wygląd aniołka, ale to tylko pozory.
- Gdzie? Sama jeszcze nie wiem. Kiedy? Dziś wieczorem. Ty powinnaś już wtedy spać. - Kami chciała zaprotestować, jednak nie dałam jej dość do słowa. - Z kim? - Tu zatrzymałam się na chwilę. - Może najpierw w jakim celu? Na randkę. - O tak. W końcu Kushina wychodzi na swoje. Bezcenne! Widzieć Namikaze w stanie głębokiego szoku! Kami 1, Kushina 1. - A wychodzę z twoim bratem. - Teraz to ją zagięłam. Szok się powiększy, a Uzumaki zdobędzie punkty. Zielonooka przyjrzała się blondynce, a jej radość z wyniku opadła. Siedmiolatka skakała z zadowolenia. Nim czerwonowłosa się zorientowała, Kami wybrała dla niej strój i uczesała. Kushina przejrzała się w lustrze i zaniemówiła. Miała na sobie krótką brzoskwiniową spódniczkę oraz czarne legginsy. Bluzka była w tym samym kolorze co spódniczka, o japońskim motywie. Na nogach fantastycznie się prezentowały czarne balerinki. Czerwone włosy miała rozpuszczone, tylko grzywkę spięła na bok, aby jej nie przeszkadzała.
- Wyglądasz genialnie. Brawa dla mnie! - Kami teatralnie się ukłoniła. Nagle krzyknęła przerażona i rzucając krótkie pożegnanie wyszła... Co ciekawe używając drzwi. Nigdy nie pojmę tego dziecka!

Do mojej randki z Minato zostało pół godziny... Jak to wyśmienicie brzmi... Randka z Minato!... MOJA radnka z MINATO! Kushina uspokój się już! Sprzedałam sobie mentalnego "liścia" w policzek. Nigdy, ale to przenigdy, nie myślałam, że będę się tak ekscytować z powodu spotkania z chłopakiem! Okey, już mi minął pierwszy stan euforii. Nie widziałam żadnego członka rodziny Namikaze od południa... Trochę mnie to martwi... Zwłaszcza nieobecność Kami. Ona zawsze coś knuje! Spojrzałam na zegarek. Pięć minut. Zeszłam już na parter. Jeszcze minuta! Usłyszałam pukanie do drzwi. Prawie się zabiłam biegnąc do nich! Nacisnęłam na klamkę. Blondyn stał ubrany w czarne dżinsy oraz jasną niebieską koszulę. Idealnie pasowała do jego oczu! W ręku trzymał kolorowe róże. Każdy płatek miał inną barwę. Uwielbiałam te kwiaty! Minato zrezygnował dziś z ochraniacza ninja, który zazwyczaj nosił na czole, dlatego blond kosmyki zabawnie spadały mu na oczy. Od razu poczułam zapach jego perfum - pachnia wiosną. Wiem, dziwne porównanie, ale naprwdę tak było! Tak jak wiosna tworzy nowe życie, tak woń Namikaze dawała mi nową nadzieje. Zresztą on cały roztaczał wokół siebie optymizm. Może to jednak nie był zapach wiosny, a mi się tylko to wydawało? Nie ważne.
- Cześć. Gotowa? - Jego dźwięczny głos przywrócił mnie na ziemię. Obdarzył mnie szerokim uśmiechem. Gdyby nie fakt, że wiem, że to niemożliwe, to powiedziałabym, iż uniosłam się co najmniej pięć centymetrów nad ziemię.
- Jasne. Gdzie mnie zabierasz? - Teraz i ja się uśmiechnęłam. Zapewne moje oczy zdradzały moje całe uwielbienie skierowane do osoby Namikaze.
- Niespodzianka. - Niebieskooki złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić w stronę wioski. Przebiegł mnie przyjemny dreszcz. Dlaczego on musi tak na mnie działać?! Zaczęliśmy prowadzić zwyczajną rozmowę.

- Jakim cudem jestem tu dopiero drugi raz?! - spytałam podziwiając panorame wioski ze Wzgórza Hokage. To właśnie tu przyprowadził mnie blondyn, w dniu, w którym się poznaliśmy... oraz dzisiaj. W pobliżu zauważyłam rozłożony koc i koszyk piknikowy.
- Może nie było odbpowiedniej okazji? - podsunął delikatnie Minato. Uśmiechnęłam się do niego. Całą ta chwila była taka magiczna, ale mój żołądek musiał wszystko zapsuć burcząc głośno. Namikaze zaczął się śmiać. Poszłamw jego ślady. - Zapraszam na kolację. - powiedział niebieskooki po uspokojeniu się. Przytaknęłam. Usiedliśmy na kocu. Chłopak wyciągnął z kosza dwa talerze spagetthi. Rozmawialiśmy swopodnie. Swoja drogą często to robiliśmy. W pewnym momencie blondyn oberwał z kluski. Słowo daję, że to nie byłam ja! Jednak Minato nie przeszkadzało to, aby mi oddać. I tak zaczęliśmy się ganiać i obrzucać jedzeniem. Świetnie się bawiliśmy, dopóki ktoś nie spadł na mnie z drzewa. Teraz wszystko działo się tak szybko. Leżałam na ziemie przygnieciona przez Kami, kostka piekielnie mie bolała, a Minato szybko podbiegł, żeby mi pomóc. Wysłał siostrę do domu, a ja wskoczyłam mu na plecy, bo nie mogłam chodzić. My również mieliśmy wracać. Jounin wyglądał na złego. Chciałam mu jakoś poprawić humor. Pocałowałam go w polik. Spojrzał się na mnie.
- Nie gniewaj się. Chciała pomóc. - powiedziałam uśmiechajc się. Minato westchnął.
- Po prostu... Miało być idealnie. - odparł chłopak zwracając swój wzrok w stronę nieba. Ja zarobiłam to samo.

I w ten oto sposób skończyłam na plecach Namikaze, ze skręconą kostką oraz wpatrując się w gwiazdy. A to wszystko przez Kami. Gdyby nie ona, może nigdy nie wydarzyłby się ciąg dalszy.

- Minato, stój! - odezwałam się stanowczo po 10 minutach ciszy. Niebieskooki spojrzał na mnie niezrozumiale, ale zatrzymał się. - Postaw mnie! - Postawił mnie. Dalej podtrzymywał mnie, chroniąc przed upadkiem. Spojrzałam mu głęboko w oczy. Trzeba działać! W końcu nazywam się Kushina Uzumaki!
- Było idealnie. Jest idealnie.
- Ale... Miało być jeszcze lepiej. Na koniec powinniśmy... - Minato się zatrzymał nadchodzący potok słów biorąc głęboki wdech. Zaraz nastąpo wielka przemowa. Jeśli on nie zostanie Hokage to nie wiem, kto nadaje się lepiej. - Wszystko potoczyło się nie po mojej myśli. Jesteśmy cali ubabrani sosem. Ty skręciłaś kostkę! A ja dalej szaleńczo cię kocham! - Przerwał. Chyba tego ostatniego nie zamierzał mówić. Ponownie uśmiech wykwitł na mojej twarzy. Namikaze wyglądał jakby chciał coś dodać. Sprostować słowa, które padły z jego ust.
- Och, zamknij się już i mnie pocałuj! - Pocałował.
__________________________________________
I mamy w końcu rozdział, ale tylko dlatego, że jestem chora. Liczę, że wam się nawet podoba. Strasznie przesłodzony moim zdaniem i przez chorobę nie mam siły go sprawdzić, więc liczę, że zrobicie to za mnie! Zapraszam w ciągu dalszym do komentowania oraz do pomocy mi w zdobywaniu punkutów, bo muszę mieć co oglądać. Dostałam świra na punkcie serialnu "Zaginiony". Wystarczy kliknąć w link. Z góry wielkie dzięki!!!

Link: http://seans24.pl/pp/Andziuna

6 komentarzy:

  1. Dżela słonko ty moje... Jak ja się za tobą stęskniłam!
    Moje biedactwo. Na co chotujesz? Ja tam uważam iż notka nie jest aż tak przesłodzona. Mi się podoba. A najbardziej końcówka. Ta stanowczość Uzumaki :3
    - Och, zamknij się już i mnie pocałuj!
    To zdanie mi się najbardziej podoba! Jak ja bym chciała aby tak do mnie chłopak powiedział, bo znając mnie to ja będę dużo gadała w zwiąsku :D
    Ale mam Nagusia , więc do niego można tak mówić...
    No cóż ja czekam na kolejnu zajebisty rozdział, życzę abyś wyzdrowiała jak najszybciej i ślę ci dużo weny.
    Całuski :*
    Ps. Chciałabym cię zaprosić na mojego bloga http://wielka-milosc-nagato.blogspot.com/. Bardzo bym liczyła na twoją opinię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam nie mały problem z tym rodziałem, bo mam zaledwie 14, prawie 15 lat! Do tego jeszcze się nie zakochałam :P I nie bardzo wiedziałam jak powinni się zachowywać. Licze, że wyszło to dość naturalnie :)

      Usuń
  2. Jejku, jak slodko...
    Ale będę szczera. Tak długo nie dawałaś znaku życia i tak dawno nie pisałaś, że zapomniałam już, co było w poprzednich rozdziałach...
    Jestem okropna.
    Nie martw się, ja też jestem chora.
    Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale nie mam neta i musiałam to zrobić z telefonu.
    Czytałaś może mój najnowszy rozdział specjalny?
    Jak nie to zapraszam w wolnej chwili na adres:
    http//kakashihatakelife.blogspot.com/
    Zakładka "Lekko spóźniony rozdział specjalny...".
    Następny rozdział postaram się wstawić w tym tygodniu ale nie obiecuję z powodu braku dostępu do internetu, a z telefonu to niewygodnie.

    Czakry życzę!

    Rani/Hanare Hatake :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla jasności, ciągle czytam Twojego blog, więc nie martw się, moja opinia na pewno w wolnej chwili zawsze się tam znajdzie :)

      Usuń
    2. Nowy rozdział już jest. Wiem, ten spóźniony zapłon... masakra.

      http://kakashihatakelife.blogspot.com/

      Usuń
  3. Na początku chciałabym życzyć Ci powrotu do zdrowia!No więc..może mnie pamiętasz,może nie.Mam na imię Ariana,ta z gSm (;
    Pseudonim aszlejka ;*
    Kochanie,miałam Cię na gg ale zapomniałam hasła i wgl. ;C
    Proszę skontaktuj się ze mną!To moje gg:44411126
    A tu nazwa skype:aszlejka
    Proszę,napisz!;(
    Kocham. <3
    P.S. Tęsknię <3

    OdpowiedzUsuń