Z dedykacją dla Ayako Shido - w podzieńkowaniu za komentarz, który zmotywował mnie do napisania tego rozdziału.
____________________________________________________________
Wielkie, czerwone oczy aż kapały nienawiścią i gniewem. Kto śmie w ogóle zakłócać jego spokój?! I na dodatek mówić, czy może raczej sugerować, że jest tchórzem!
- Pokażesz mi się wreszcie, czy będziesz się chował? - pomyślał Kyuubi naśladując głos nędznej istoty, która wybudziła go ze snu. Przyjrzał się jej teraz uważnie. Niebieskie, nieprzeniknione oczy, blond włosy, jasna, nieskazitelna cera, szczupła i drobna sylwetka, niewysoka i co gorsza...dziewczynka. Ponownie ogarnęła go złość, ale tym razem na siebie. Jakim cudem, on - potężny i niezwyciężony - Lisi Demon, dał się zamknąć w takim... czymś?!
To dziecko przypomina bardziej lalkę. z porcelany, a nie żeli prawdziwego człowieka!
- Marnej egzystencji?o! Wypraszam sobie! To nie ja jestem futrzakiem zamkniętym w klatce! - rozmyślania Lisa przerwała oburzona Kami Namikaze.
- Jak śmiesz?! - groźny głos rozbrzmiał echem po ciemnym pomieszczeniu, dziewięć ogonów niebezpiecznie uniosło się w górę i zafalowało. Blondynka mimowolnie skuliłaś się wobec tak złowieszczej chakry, ale szybko wróciła do pewnej siebie postawy. To w końcu nie ona jest uwięziona! Wiele razy rozmawiała z Minato na temat pieczęci i wiedziała, że nie powinna nawet wyczuwać Lisa... Ale skoro stoi naprzeciw Kyuubiego, działa na nią jego energia to coś jest nie tak. Gdyby pieczęć działała bez zarzutu to jej by tu nawet nie było! Powoli wpadała w panikę. Szybko przypomniała sobie całą walkę. Spuściła gardę... Wtedy trafił... To nie był zwykły cios... Orochimaru poluzował pieczęć! Jak mogła być tak głupia i na to nie wpaść. Każdy oglądający pojedynek z boku pewnie od razu by się zorientował. Z drugiej strony to nic dziwnego, że dopiero teraz zdała sobie z tego sprawę. Przecież zaraz po uderzeniu zjawiła się tutaj. Nawet nie wie co z Kushiną! Jeśli chce się czegoś dowiedzieć musi być miła dla Lisa.
- Okey, okey... Nie gorączkuj się tak. Już jestem grzeczna. - mruknęła jakby od niechcenia. Na to oświadczenie Kyuubi tylko prychnął w pogardzie. - Zacznijmy od nowa. - dodała już przyjaznym tonem i posłała rozmówcy swój najpiękniejszy uśmiech. Wątpiła, że to coś da, ale zawsze warto spróbować.
Napięcie było wręcz namacalne, a groza i zło wisiały w powietrzu, a to wszystko z powodu jednej osoby - Orochimaru. Kushina zawsze dziwła się jakim cudem ktoś może wprowadzić tyle chaosu. Szybko odpędziła od siebie myśli o sanninie i skupiła się na Kami. Drugi ogon nie zdążył się jeszcze uformować. Poskramianie chakry Biju ćwiczyła razem ze swoim ojcem i to nawet dość często, ale nigdy nie robiła tego naprawdę. Jednak teraz nie czas na strach czy wątpliwości. W końcu kiedyś musi być ten pierwszy raz. Z rąk Uzumaki wystrzeliły łańcuchy stworzone z chakry, które według cywili mogłyby wyglądać na wykonane z prawdziwego metalu. Czerwonowłosa zamachnęła się nimi kilka razy, jakby przypominała sobie jak się nimi posługiwać. Uśmiechnęła się lekko. Dawno tego nie robiła. Wzięła głęboki oddech i całą swoją uwagę zwróciłą na blondynkę.
- To zaczynamy. - mruknęła do siebie po czym oplotła Namikaze łańcuchami. Wysłała do nich chakre, a więzy zabłysły żółtą poświatą. Przemiana w Lisa została zahamowana. Uzumaki uwolniła więcej chakry, a otoczka przeszła w złoto. Energia Kyuubiego zaczęła się cofać. Na czole zielonookiej pojawiła się kropla potu. Wbrew pozorom to nie było takie łatwe. Chociaż poskramianie niszczycielskiej mocy Lisa o Dziewięciu Ogonach, nawet z definicji powinno być trudne. Kushina miała nogi jak z waty, myślała, że zaraz się przewróci. Gdy dziewczyny była na skraju wytrzymania, chakra Bijuu zniknęła tak jak i łańcuchy, a Kami bezwładnie upadła na ziemię.
Lis podejrzliwie przyglądał się Namikaze. Od kiedy to jinhuuriki przyjaźnią się z Bijuu?! Jednak ta dziewczynka w ogóle była jakaś dziwna. Nie mógł przejąć kontroli nad jej umysłem, a co dopiero zawładnąć jej ciałem. Jedynym co mógł zrobić to przywołać blondynkę przed swoją klatkę...I to też nie zawsze. Chyba będzie musiał zrobić odstępstwo od swoich zasad i poznać lepiej Kami... Oczywiście, aby później wykorzystać przeciw niej to czego się dowie. Przecież to tylko dziecko!
- Niech ci będzie! Gadaj co tam musisz! I tak zaraz stąd znikniesz! - burknął Kyuubi i ułożył się jakby do snu. W rzeczywstości uważnie słuchał.
- No dobrze. - dziewczynka była zaskoczona reakcją demona, ale nie dawała tego po sobie poznać. - Nazywam się Kami Namikaze. Mam siedem lat, ale nikt nigdy nie daje mi więcej jak pięć. Irytujące, prawda? - zrobiła krótką pauzę oczekując reakcji, ale odpowiedziała jej cisza, kontynuowała. - To wszystko przez to, że jestem niska. Należę do drużyny ósmej razem z Asumą Sarutobim oraz Itachim Uchihą. Naszym sensei jest Shikaku Nara. Cóż jeśli chodzi o rodzinę to... Nie mam ani taty, ani mamy. Nie lubię określenie "sierota". Takie dzieci zawsze są same, a ja mam brata i przyjaciół i Kushinę. Swoją drogą mój aniki ma na imię Minato. Jest prawdziwym geniuszem. W przyszłości chciałabym być taka jak on. Minato będzie bronił wioski jako Hokage, a ja jako Przywódca ANBU. - uśmiechnęła się lekko. Ohydne otoczenie czy też towarzystwo demona nie przeszkadzało jej w rozmyślaniu o przyszłości. - Codziennie będę dogryzać sobie z Kakashim, trenować z Itachim, żartować z Obito, plotkować z Rin, grać w shogi z Asumą. No i oczywiście zabawiać dzieci aniki i Kushiny. Jeszcze nie są razem, ale naprawdę pasują do siebie. - zaśmiała się krótko i spojrzała na Kyuubiego. Zdążyła się rozluźnić.
- Ale z ciebie marzycielka. - warknął z kpinął Bijuu. - Twoje paplanie działa na mnie usypiająco. - łypnął złośliwie na zakończenie.
- Nie jesteś taki zły. Jak się postarasz to dobry z ciebie słuchacz. I wiem, że wszystkie te informacje możesz wykorzystać na moją niekorzyść. - mówiła cicho, lecz delikatnie. Odnosiła wrażenie jakby mówiła do przestraszonego zwierzaka. W końcu nie można być złym, bo tak. Trzeba mieć jakiś powód. W momencie, gdy niebieskooka chciała zapytać o to Dziewięcioogoniastego zaczęła znikać. Wracać do swojego ciała. Nim otworzyła oczy zauważyła, że Lis się uśmiechnął i chyba powiedział " Bystra jesteś, mała." ale bardzo możliwe, że sobie to wyobraziła.
Kushina podeszła do blondynki kiedy ta otwierała oczy.
- Nie ruszaj się. - przemówiła z czułością i troską. - Zrobimy sobie krótki postój. Ja też muszę odpocząć. - odpowiedział jej tylko uśmiech, a Kami ponownie zasnęła.
____________________________________________________
Ohayo! No więc tak... Jest późno więc nawet nie zdążyłam przeczytać tego rozdziału, dlatego jest on bez korekty. Moim zdanie były lepsze rozdziały, ale nie jest źle. No i jest chyba dość długi, ale odnoszę wrażenie, że ciągle pisałam o tym samym :/ Ale ocenę zostawiam wam. I proszę o komentarze, gdyż powiem wam szczerze, że gdyby nie pewien komentarz rozdziały nie byłoby do końca miesiąca. A apropo nowego rozdziału to pojawi się ona dopiero na początku sierpnia, gdyż w piątek wyjeżdżam i nie ma mnie aż do 28 lipca.
Dobranoc
Dobranoc kochana i teraz do notki przejdę.... Boski rozdział!!! Ach ta nasza Kami!! Brawo malutka!!! Ja mam odwrotnie od ciebie kochana. Mnie biorą za starszą z rodzeństwa poniewarz wyglądam trochę doroślej od mojego starszego brata... Śmieszne nie? Ale wracając do rozdziału to Kushina zachowała się bardzo spokojnie, jak prawdziwy zawodowiec dattebane :D.... Życzę ci już udanej wycieczki, aby pogoda sprzyjała, by wena cię nie opuściła i abyś napisała jeszcze dużo wspaniałych rozdziałów! A i oczywiście udanych wakacji :D
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny :) Brawa dla Kushiny i Kami :D tak Kami będziesz świetną ciocią ja to wiem :D. Jak już mówimy o wyglądzie to mnie też odmładzają :D ale co do rodzeństwa to można by moje pomylić z moimi rodzicami ;D no cóż takie tylko 20 lat różnicy między nami ;).
OdpowiedzUsuńRównież życzę udanych wakacji, żeby weny nie zabrakło, aby była ładna pogoda i pozdrawiam (nie)cierpliwie czekając na next'a :D.
Bardzo przyjemny rozdział! Świetnie mi się go czytało ^^
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego chapka :)
Pozdrawiam oraz życzę weny i udanych wakacji!!
Dzięki za dedykację Dżela - chan. Nie spodziewałam się tego. Jeszcze raz arigatou(kłania się nisko). Jeśli chodzi o rozdział to bardzo, bardzo mi się podobał. Kyūbi jak zwykle wrogo nastawiony do jinchūriki, ale myślę że prędzej czy później dogada się z Kami. No, bo przecież z nią się nie da nie żyć w zgodzie :P Wielkie brawa dla Ksuhin'y za to, że udało jej się przełamać początkowy strach i pomóc naszej małej Kami. I tak Minato i Kushina zdecydowanie pasują do siebie. Jakże by inaczej. Ja już widzę oczami wyobraźni jak Kami zajmuje się ich dziećmi :P
OdpowiedzUsuńW każdym razie czekam na kolejny new, dużo weny życzę i oczywiście udanego wyjazdu też. A i cieszę się, że udało mi się zmotywować Cię do napisania tego rozdziłu.
Pozdrawiam :)
Mm... Fajny rozdział... Szkoda tylko, że Jaki nie pogadala sobie z liskiem... No ale skoro ty cóś napisałaś to i ja musze się wziąć do roboty... W głowie wyobraźnia człowiekowi działa ale jak trzeba to zamienic w słowa to takie buum powstaje i zamiast pisze oglądam anime xD Ale może cóś tam napisze na wakacjach... Ahhh... No tak skoro jesteśmy przy wakacjach to tobie i bywalcom twego blogu życzę wesołych, miłych i rannych wakacji <33
OdpowiedzUsuńNo i dla mnie nie dobranoc tylko dzień dobry xd
Pozdrawiam x333
Przepraszam, że dopiero teraz piszę, kochana, ale nie miałam przez ostatni tydzień dostępu do neta, dlatego teraz to nadrabiam. Co do notki, jak zwykle świetna, nie wiem co mam napisać, limit na komentarze powoli się wyczerpuje...Jejku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Hanare <3
PS Zapraszam do siebie na nową notkę. Jak będziesz mogła, to skomaj.
Zapraszam do siebie na nową notkę.
UsuńCześć tu Akari Urokiri< dawna Ania jaros> Bardzo bym cię prosiła o zmianę linka z wywiady-z-autorami-blogow-o-naruto na wywiady-z-autorami-blogow-o-mangiianime
OdpowiedzUsuńLink : http://wywiady-z-autorami-blogow-mangiianime.blogspot.com/
Pozdrawiam Akari Urokiri < Ania jaros >